Adam Stępień udzielił wywiadu Annie Bytniewskiej z Polskiej Agencji Prasowej, podkreślając, że w kraju nie zabraknie surowców do produkcji biopaliw i żywności.
Nie zabraknie nam surowców rolnych do produkcji biopaliw, jak i żywności czy pasz – zapewnia w rozmowie z PAP dyrektor Krajowej Izby Biopaliw Adam Stępień. Dodaje, że biopaliwa mogą wspierać uniezależnienie Polski od dostaw węglowodorów z Rosji.
„Produkcja biopaliw z surowców rolnych nie jest zagrożeniem dla produkcji żywności w Polsce, ponieważ zbóż w Polsce nie brakuje” – powiedział PAP dyrektor KIB Adam Stępień. Zauważył, że w ubiegłym roku zebrano w Polsce prawie 35 mln ton zbóż, z czego ok. 7,5 mln ton to kukurydza.
„Do produkcji alkoholu etylowego pochodzenia rolniczego, w tym bioetanolu, wykorzystuje się do 1 mln ton zbóż, głównie kukurydzy. Taka ilość nie ma większego znaczenia dla bezpieczeństwa żywnościowego. Jednocześnie nie wykorzystujemy pszenicy do produkcji bioetanolu paliwowego, która ma tu strategiczne znaczenie, jeśli chodzi o żywność, a gorzelnie często zagospodarowują ziarno słabszej jakości” – zaznaczył Adam Stępień.
Dodał, że w obecnym sezonie (liczonym od lipca 2021 r.) eksport zbóż jest niższy niż w poprzednim. Zdaniem Adama Stępnia prawdopodobnie producenci zbóż czekają na jeszcze lepsze ceny, chociaż już są one wysokie.
„Presję cenową wywołuje niepokój i wzrost kosztów produkcji wynikający z kosztów nośników energii oraz notowania ropy naftowej, a nie brak surowców rolnych na światowych rynkach. Obecnie dyskusja w Polsce zmierza jednak do tego, ile uda nam się wyeksportować zbóż z kraju, a nie z czego będziemy produkować pasze, żywność czy bioetanol” – powiedział Stępień. Zaznaczył przy tym, że ma to miejsce przy zbliżonych do rekordowych zbiorach w Polsce i dobrej koniunkturze cenowej.
„Import surowców rolnych z Ukrainy jest obecnie bardzo zintensyfikowany w porównaniu do tradycyjnych przepływów przez Polskę, która stała się ważnym kanałem dystrybucji surowców rolnych z tego kraju. Te surowce dalej muszą być rozprowadzane po Europie” – zwrócił uwagę dyrektor KIB.
Dodał, że sektor biopaliwowy stanowi wsparcie, jeśli chodzi o produkcję żywności w Polsce i zabezpiecza opłacalność producentom, czego dobitnym przykładem jest sektor rzepakowy.
Według KIB w 2021 r. polscy rolnicy zebrali ponad 3,2 mln ton rzepaku, z czego produkcja biodiesla zagospodarowuje ponad 2 mln ton. Zapotrzebowanie na spożywczy olej rzepakowy oraz do produkcji żywności odpowiada natomiast od wielu lat ok. 1 mln ton nasion.
„Rolnicy widząc, że mają zbyt na rzepak na rynku produkcji biopaliw mogli rozwinąć uprawy, a produkcja biopaliw poprawiła istotnie też opłacalność upraw rzepaku. Nie ma więc problemu z podażą oleju rzepakowego, bo jesteśmy obecnie jego wiodącym producentem w Europie” – wyjaśnił Adam Stępień.
Zwrócił również uwagę, że dzięki biopaliwom mamy także wysokobiałkowe komponenty paszowe powstałe w procesie ich produkcji.
„Alternatywą jest import śruty sojowej z krajów Ameryki Południowej. Obecnie jednak dzięki biopaliwom to pasze rzepakowe oraz wywar podestylacyjny z produkcji bioetanolu są jedyną krajową, realną rynkowo alternatywą dla importu. Branża generuje ponad 2 mln ton pasz wysokobiałkowych” – stwierdził Stępień.
Wskazał, że Polska zaimportowała w 2021 roku z Ukrainy śrutę słonecznikową w ilości ok. 300 tys. ton oraz ok. 100 tys. ton śruty sojowej. Polski eksport śruty rzepakowej powstałej głównie dzięki produkcji biopaliw wyniósł jednak w tym samym roku 660 tys.
„Możemy więc uzupełnić ewentualny deficyt powstały w wyniku braku importu, co jednak nie ma obecnie miejsca, który łącznie z Ukrainy i Rosji jest mniejszy niż eksport pasz rzepakowych z Polski” – podkreślił rozmówca PAP.
Dyrektor KIB zaznaczył, że ze względu na bezpieczeństwo dostaw paliw niezwykle istotne jest, że w Polsce producenci biodiesla i bioetanolu bazują głównie na krajowych surowcach (rzepaku i kukurydzy). W przypadku bioetanolu stanowią one praktycznie 100 proc.
„W ubiegłym roku przy krajowej produkcji rzepaku na poziomie 3,2 mln ton, import ziarna rzepakowego z Ukrainy wyniósł zaledwie 90 tys. ton. Takie ilości nie mają więc istotnego znaczenia dla branży” – wyjaśnia Adam Stępień.
Według danych KOWR wskazywanych przez KIB polska produkcja estrów metylowych (biodiesla) w 2021 r. po raz pierwszy przekroczyła 1 mln ton. W 2020 r. wyniosła 952 tys. ton. Osiągnięto też historyczną wielkość produkcji bioetanolu. W 2021 r. wzrosła ona do 330 tys. m sześc., podczas gdy w 2020 r. było to 270 tys. m sześc.
„Gdyby ograniczono import ropy z Rosji, to polski sektor biopaliw jest w stanie, przy odpowiednich rozwiązaniach prawnych, zapewnić podaż ok. 2 mln ton biopaliw” – zapewnił Adam Stępień.
KIB podaje, że w Polsce działa 13 producentów bioetanolu i 7 wytwórców estrów metylowych.
„Szacujemy, że polscy wytwórcy mogą jeszcze zwiększyć produkcję biodiesla o ok. 500 tys. ton do 1,5 mln ton, a bioetanolu nawet do 600 tys. m sześc. – zaznaczył dyrektor KIB.
„Dodajemy średnio do 6 proc. biodiesla do oleju napędowego, chociaż norma to 7 proc. Zgodnie więc z normami jakościowymi moglibyśmy wkomponować w ten rynek 250 do 300 tys. ton estrów dodatkowo +na już+. Biorąc pod uwagę to, że cały czas szukamy alternatywy dla rosyjskiej ropy to jest istotna ilość” – zwraca uwagę Adam Stępień.
Przypomniał także, że nadal nie wprowadziliśmy w Polsce E10 (benzyny z dodatkiem 10 proc. bioetanolu).
„Stosuje się benzyny z dodatkiem do 5 proc. bioetanolu co powoduje, że de facto tracimy możliwość wprowadzenia na rynek krajowego biopaliwa w ilości ok. 200 tys. m sześc. To niezrozumiała sytuacja, bo nie ma tu ryzyka, jeśli chodzi o zabezpieczenie dostaw surowców. Pod tym kątem jesteśmy jednym z najlepiej przygotowanych krajów w UE, bo takiego udziału rodzimego rolnictwa nie ma chyba żadne inne państwo członkowskie” – podkreślił Stępień.
Dodał, że do rozważenia jest też kwestia wprowadzenia paliwa flotowego B20 (z zawartością do 20 proc. estrów metylowych).
„Jesteśmy w punkcie zwrotnym w związku z planami rządu odcięcia się od dostaw surowców energetycznych z Rosji. Musimy więc rozmawiać jak rozwijać produkcję biopaliw, biorąc pod uwagę bezpieczeństwo energetyczne, stabilność systemu paliwowego i optymalizację kosztów realizacji NCW (minimalny udział biopaliw w paliwach). Jest pewna przestrzeń do zagospodarowania i powinniśmy ją wykorzystywać. Nie chodzi jednak o to, aby produkcję polskich biopaliw zastąpić importem, bo to niczego nie zmieni w kwestii bezpieczeństwa energetycznego” – podkreślił Adam Stępień.
Dodał, że niestety producenci biopaliw, ale także firmy paliwowe, nadal czekają na rozwiązania prawne, które pokażą jak będzie wyglądał m.in. współczynnik redukcyjny (PAP. stopień wykorzystania krajowych biokomponentów w paliwach) oraz NCW w 2023 r.
Wywiad został zamieszczony m.in. na portalach: